(Stefan, kot mojej mamy, którego nie było by między nami gdybym kilka lat wstecz nie nurkowała w śmietniku za piszczącą reklamówka, bo właśnie tak zawiniętego tygodniowego kotka, ktoś wyrzucił do kontenera na śmieci)
Nie rozumiem ludzi krzywdzących zwierzęta. Nie rozumiem też takich, którzy dla własnej wygody oddają zwierzę do uśpienia - bo stare, chore, bo wymaga troski i zaangażowania większego niż napełnianie miski czy wyprowadzania na spacer. To, co zmusiło mnie do tego typu refleksji to fakt, że w lecznicy weterynaryjnej byłam świadkiem oddawania do uśpienia zwierzaka - bo niedowidzi i czasem ze starości do kuwety nie zdąży. Na szczęście weterynarz dał zwierzakowi szansę dożycia swego naturalnego kresu, choć miało to być w schronisku dla zwierząt.
Kto nie szanuje życia, nie może żądać szacunku dla siebie. Wiele razy jeżdżąc po wsiach byłam świadkiem nieludzkiego traktowania wiejskich zwierząt, które dla swoich właścicieli były niczym więcej jak rzeczą o określonej wartości lub bezwartościowym śmieciem. Wiele razy dane mi było zwracać uwagę, że skoro wymagają troski i opieki dla swoich cierpiących bliskich to powinni zrozumieć, że ich zwierzęta cierpią nie mniej na zbyt krótkim (50cm.) łańcuch, czy w 30 stopniowym upale bez dostępu do wody. Niestety w większości potakujących twarzy widziałam jedynie pustkę i pogardę dla "pańci z miasta" i jej fanaberii.
W moim domu oraz domu moich bliskich zwierzę jest członkiem rodziny. A rodziny się nie bije, nie głodzi, opiekuje się w chorobie i towarzyszy w odejściu. I nic nie usprawiedliwia zakończenia życia przed czasem, a już na pewno nie to że właściciel "nie może patrzyć jak się zwierze męczy".
Smutna ta moja dzisiejsza odpowiedź, ale i smutny dzień kiedy zwierzak, który przeżył z ludźmi całe swoje życie nagle trafi do klatki (unikając o włos śmierci) tylko dlatego że jest stary i nagle stał się zbędny i niewygodny.
Pewna mądra kobieta powiedziała, że chcąc poznać charakter człowieka wystarczy popatrzeć jak traktuje zwierzęta, a dokonane dobro czy zło wraca do twórcy po trzykroć. Warto o tym pomyśleć zanim w imię własnej wygody i dobrego samopoczucia wyda się wyrok na swojego domownika.