No, w końcu w domu. J I tak któregoś dnia w wieku ok. 10 lat zostałam edyktem rodzicielskim posadzona przed telewizor co bym wciągnęła się w arkana tego cudnego sportu. Po 45 min. zaczął mnie boleć zadek, a meczu i tak za cholerę nie rozumiem, więc jako dociekliwe dziecko pytam: - Mamo, a ten w zielonym to kto? - To zawodnik zespoły X, dziecko. No dobra a co dalej, więc pogłębiam. - Mamo, a ten w czerwonym to kto? - To zawodnik drużyny Y, dziecko. Wciąż niezaspokojona pogłębiam. - Mamo, a ten w tym czarnym , to kto? - !!&%@!! … to sędzia, dziecko! I tym oto sposobem wkurzona rodzicielka zrezygnowała z prób usportowienia swojej niereformowalnej córki. Od tej pory na NIEZWYKLE WAŻNE MECZE mam przygotowany oddzielny pokoik, ku wzajemnej uldze J.
Ale do rzeczy… objeżdżając Polskę nie omieszkałam zawitać do rodzicielki. Bardzo się ucieszyła, co w wykonaniu mojej mamy nieodmiennie wiąże się z przytulaniem córy i obkarmianiem zięcia pieczonymi kurczakami. I tak się akurat złożyło, że w sobotę transmitowali BARDZO WAŻNY MECZ, a że mama - kibic, tata - kibic i nawet mąż – kibic, to co mi było bidulce robić. Zaszyłam się w drugim pokoju i pogłaśniając telewizor w celu zrozumienia filmu wysłuchiwałam ryków radości dobiegających z salonu. Jakoś nigdy nie udało mi się zrozumieć tego sportu. Nie żebym nie próbowała, a raczej rodzicielka próbowała zrobić że mnie kibica.
18 listopada 2007
Jasio Wędrowniczek i Bardzo Ważny Mecz
Po tygodniu wędrowania w różne zakątki Polski (min. Bydgoszcz, Warszawę Olsztyn) ściągnęłam w końcu do domu. Na dzieńdobry, w ramach protestu przeciwko wielodniowej nieobecności Nikita nasikał mi do buta (pewnie w swoim kocim mniemaniu zakładając, że jak mokro i śmierdzi to nie założę, i z domu nie wyjdę) – gdyby życie było takie proste. L
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Ja wprawdzie wiem o co tam chodzi i w jakim celu 25-ciu chłopa (z sędziami) biega po zieloniutkiej trawie...ale nigdy nie lubiłam meczy. Wkurzają mnie odgłosy gry i ograniczam się jedynie do pierwszych 2 minut, w których oceniam czy gustownie dobrane kolory w ich ubiorach, czy nie. Pozdrawiam --<--(@
Ja wiem dlaczego tych dwudziestu pięciu chłopa biega, ale nie wiem, kiedy jest spalony i nie dowiem się, mimo że już mi całe zastępy tłumaczyły.
Nie pochwalam, ale rozumiem...Mniejszość niech też ma swoje prawa, na tym polega tolerancja! Także na tym. Pozdrawiam!
Prześlij komentarz