10 grudnia 2007

Wspomnienia o Dziadku


Trochę mnie nie było, niestety przypadło mi w piątek pochować dziadka, więc sami rozumiecie…

Dziadek był postacią barwną, chociaż nie powiem charakterny był, tak że jak się babcia zdenerwowała, to nazywało go "ślachtą kurlandzką" J. Jedno trzeba mu było przyznać – bawić to się umiał jak mało kto, a nie daj Bóg jak ktoś próbował, go przystopować… kiedyś "na imprezie" jak pewien wiejski chłop wyśmiewał go że miastowy, i że jedna ręką dałby mu radę usłyszał kulturalną propozycje:

- To choć popróbujem się na klepisko.


… no popróbowali się, a wiejski chłop z wesela do szpitala karetką jechał.


Ot i cały mój Dziadek…


Jednak to co najbardziej pamiętam to fakt, że chłop jak dąb, a zastrzyków bał się , że aż strach J


Do pielęgniarek latał z trzema czekoladami (a czasy stanu wojennego to były)


  • Pierwszą dawał przed zastrzykiem – żeby "siostrę" dobrze usposobić i aby nie bolało
  • Drugą machał w połowie zastrzyku – aby nie bolało
  • A trzecią na zakończenie żeby pielęgniarka go dobrze zapamiętała jakby wrócił.
Oj śmiały się z niego dziewczyny i rodzina po trochu też, ale taki był mój dziadek – chłop jak dąb, charakter wyrywny , ale przy zastrzykach …. Kowboy-czcza J

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

To współczucia... I pozapisuj (nawet dla siebie tylko) te wspomnienia, bo bledną i uciekają... Tez miałąm takiego dziadka... dawno temu... i uciekły wspomnienia

Beata pisze...

Współczuję i przytulam...ja swoich dziadków pochowałam kiedy byłam nastolatką (dawno to było) i niestety nie mam wspomnień z nimi związanych...jeśli jakieś były to pouciekały już...za młoda wtedy byłam, żeby docenić, jak ważne jest zachowanie wspomnień po najbliższych, którzy odeszli...

Anonimowy pisze...

Napisałem słowo własne do tej smutnej informacji. Że dziadków i babcie musimy dobrze zapamiętać. Czasem w ten sposób spłacamy nawet dług, o którego istnieniu wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy. Albo czasu nie było, albo "nie było sprawy"... A była! Ja też "swoich" wdzięcznie wspominam. I w anegdocie ( bo drzewiej byli jakby barwniejsi, mimo że życie miewali okrutnie trudne), i w związkach z wnukami jakby bardziej efektywni. Czasu mieli więcej? Nie tylko, inny był rodzaj więzi. Ja też mógłbym napisać o Swoich długi, kolorowy elaborat, Zresztą jest takowy na kuzynowskiej stronie genealogcznie-internetowej. Ale nie o to chodzi, co ja napisałem, chodzi o to byśmy dobrze pamiętali i potrafili ICH docenić. Bo dali nam ogromnie dużo.Lektur tego blogu tylko mnie w tym upewnia. Pozdrawiam
A że poprzedni komentarz "został w eterze", takie to już wyniki zmagań Słowianina z techniką...

Anonimowy pisze...

Dodaję do komentarza: ten anonimowy to barnaba.bloog.pl- tylko jakoś źle to chyba wklepałem

Anonimowy pisze...

My blog:

http://blog.seniorennet.be/rey

Anonimowy pisze...

Wyrazy współczucia....(*)

Lunetarius pisze...

Mam takie powiedzenie, którym posługuje się, gdy rozmowa schodzi na babcie i dziadków "Ktoś kto wymyślił babcię i dziadka powinien dostać nagrodę Nobla". Każdy z nas ma swoje wspomnienia i swoje lepsze lub gorsze doświadczenia z rodzicami swoich rodziców. Moi dziadkowie nie żyją już od wielu lat (może dlatego, że i sam już połowę) życia mam prawie za sobą, ale dziadek Roman (ojciec mamy) i babcia Stefania (mama ojca) są obecni w moim życiu poprzez ślady które w nim pozostawili... Brakuje mi ich

Anonimowy pisze...

Chylę czoła przed dziadkiem...
krasnalka

Bonusy Bez Depozytu pisze...

Czesc

Ja tez nie mam juz obydwuch moich ((

Pzdr