Siedzimy sobie w domu z Misiem zawirusowane oba (jak ktoś miał już w łóżku rozłożonego wirusem 100% faceta, to wie jaki krzyż pański przezywam J). Nagle dzwonek do drzwi, zwlekłam się, otwieram, a za drzwiami dwójka ok. 6-7-letnich młodzieńców. I zadają mi sakramentalne pytanie. - Ma Pani jakieś śmieci? … z lekka zgłuszona postulatem zaczęłam się zastanawiać o co do jasnej … chodzi. Dzień Ziemi mają czy co? Młodzieńcy widać zorientowali się, że chyba nie tak zaczęli, bo rozwijając jeden przez drugiego opowieść w końcu wydusili że: -Chcą dobry uczynek zrobić… -… a tak w ogóle to na urodziny dla kolegi zbierają, i mają już 5 zł a składają się po 15 i jeszcze im brak… - … jak nie mam śmieci to mi wycieraczkę wytrzebią, albo co innego… - … bo oni tak bardzo chcą na te urodziny iść. J Pokonana mnogością argumentów i chęcią do uczciwej pracy dałam chłopakom wycieraczkę do wytrzepania i dołożyłam na te nieszczęsne urodziny. Bo trzeba wspierać młodą inicjatywę , zwłaszcza jeśli nie żebra a próbuję uczciwie zarobić, … nawet jeśli nazywa to dobrym uczynkiem.
19 kwietnia 2008
Dobry uczynek ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Mnie jeśli już to nachodzą świadkowie Jehowy, a z tych co wyciągają rękę po grosz to tylko pijaczki na parkingach.
Ale Twoja opowieść mimo zawirusowania jest optymistyczna - no może ten facet 100% zawirusowany jest takim dysonansem w tej opowieści, ale per saldo jest ok.
Dużo zdrowia życzę.
Mile osłupiałam,nauczona okrucieństwem młodzieży w tramwajach,co to miejsca ustąpią
jedynie na wyraźne żądanie i z naruszeniem cielesności/ za t.z.w. frak/ osób w wieku średnim,
aby ulżyć w podróży staruszkom,niepełnosprawnym i kobietom w ciąży.
Pragnienie spełnienia dobrego uczynku ? Sądziłam,że w pragmatycznie ułożonym świecie to
jedynie książkowe dyrdymały.
Szlachetnie postapiłaś,przyuczając do pracy
zarobkowej,jakkolwiek miałyby się
nazywać te urodziny.
Wiosną w moich tramwajach pojawiają się cyganie grając na akordeonie lub skrzypcach/pycha w szarym,wściekle niemiłym środku komunikacji/,dzieciak chodzi z puszką na pieniążki,a obywatele i obywatelki nie wiedzieć czemu nie
doceniają gry i przyklejają nosy do szyby.Głowę daję,że 90% nie umie grać nawet na grzebieniu.Taki niemuzykalny naród,a jaki chitry.fuj!!!
A swoja drogą wywieszę ogłoszenie
"przyjmę do wytrzepania,wymycia
okien.."
Ty to masz szczęście w nieszczęściu.Wywirusowania życzę
rychłego.
BZYK ! ,wcale nie anonimowy.
Od dawna nie ma nowego wpisu....czyżby nadal szalał wirus w domu Oleny i Misia ???
Pozdrawiam :)
oj, tu rzeczywiście cisza... Toć wirusy już chyba rozłożone na łopatki?
Olena -zapomniałas o nas?
Prześlij komentarz